sobota, 25 maja 2013

Dostaliśmy po dziecku

Króciutka recenzja książki Ewy Grętkiewicz, którą moja mamy określiłam mianem "dla dzieci" i chyba jest właśnie taką książka, lecz jest to bardzo fajna książka, choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Dużo śmiesznych sytuacji, niektóre z życia wzięte, dość ciekawi bohaterowie, o których prawie nic nie wiem. Książka jest bardzo cienka w dodatku z dużym drukiem więc nie mam co się spodziewać jakiś rozbudowanych akcji. Powiem, że przyjemna rozrywka na nudne popołudnie. Przyjemnie się czyta. Polecam.

Gdyby ktoś chciał to macie opis.
Perypetie dwojga nastolatków, którzy podczas tygodniowej nieobecności rodziców muszą się opiekować dwoma rozbrykanymi braćmi przedszkolakami. Choć czwórka rodzeństwa ma zapewnioną pomoc sąsiadki i opiekunki, choć maluchy pół dnia spędzają w przedszkolu, dla 12-letniej Julki i 14-letniego Alberta ten tydzień okazuje się prawdziwą szkołą przetrwania.
Na fabułę składa się seria zabawnych, a czasami mrożących krew w żyłach scen, które ilustrują przeżycia rodzeństwa. Julka i Albert wynieśli jednak z tych dni także pozytywne doświadczenia. Przekonali się, że w trudnych chwilach mogą wzajemnie na siebie liczyć oraz że mają niezawodnych przyjaciół, gotowych na każde zawołanie pośpieszyć z pomocą. Zrozumieli też w pełni, czym jest dla nich rodzina. Przede wszystkim jednak poczuli się za nią odpowiedzialni. Uwierzyli w siebie i w to, że nie we wszystkim muszą się zdawać na rodziców. Odtąd także od nich będzie zależeć, jak potoczy się życie ich rodziny.
Książka napisana z humorem, dialogi skrzą się dowcipem, znakomicie podpatrzone sytuacje, sympatyczne charaktery. Doskonała lektura dla młodzieży w wieku 10-15 lat. Świetna do rodzinnego czytania i na każdą okazję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz