niedziela, 18 sierpnia 2013

Co wpadło mi w ręce

W końcu po długiej przerwie spowodowanej tylko i wyłącznie moim lenistwem mam dla was nowego posta. Przeczytałam kilka książek przez ten okres czasu, ale postanowiłam, że nie będę robić oddzielnego posta dla każdej z nich, bo jestem zbyt leniwa, oczywiście. Tak więc, (P. S. wiem, że nie powinno się tak zaczynać zdanie, ale...) przedstawię tylko krótką opinię na ich temat, być może to wystarczy, by zachęcić was do przeczytania ich.

Wylie Trish - Kto się śmieje ostatni
Typowy romans na który natknęłam się zupełnie przypadkiem i pomyślałam "Dlaczego nie, skoro nie mam nic innego do czytania" co oczywiście było nie prawdą. Książka opowiada o bogatej dziewczynie Mirandzie, córce burmistrza, która nie jest do końca przykładną córeczką. W związku ze zbliżającymi się wyborami i rezygnacją poprzedniego ochroniarza "dostaje" nowego, który nie jest tak uległy jak poprzedni, co stawia przed nią wyzwanie.  Ciekawa, śmieszna, przyjemna i lekka, doskonała na nudne popołudnie, ale nie jest to coś co odbiera oddech. 7/10

Shulman Dee - Goraczka
Eva, ponadprzeciętnie uzdolniona szesnastolatka, i Sethos dziewiętnastoletni gladiator, który został przeniesiony do współczesności, wspólnie pracują nad rozwikłaniem zagadki dotyczącej śmiertelnego wirusa.  Zainteresował mnie jest opis, lecz przez większość książki oczekiwałam na rozwinięcie się akci, które nastąpiło około 280 strony, więc było dla mnie niemal katorgo przebrnięcie przez te prawie 300 stron nudy. Po za tym nie rozumiem i dla tego strasznie nie lubię, kiedy coś takiego występuje, jak miłości od pierwszego wejrzenia. Czy może mi ktoś wyjaśnić jak można się zakochać w kimś nawet z nim nie rozmawiając? Na koniec wkurzyło mnie to, że nie dostałam żadnych odpowiedzi, do tego trzeba przeczytać drugą część na co bynajmniej nie mam ochoty. Nie polecam.                    4/10                          

Morgan Sophie - Wyznania uległej
Lubię, kiedy sprawiasz mi ból. Pragnę tego. Wiem, że może nie wierzysz w to, kiedy patrzę na ciebie ze złością, płaczę, rumienię się albo próbuję ukryć strach. Ale to właśnie mnie kręci. Ból, poniżenie, niepewność – to na mnie działa. Kiedy krępujesz mi nadgarstki, chwytasz za gardło, ciągniesz za włosy, posiadasz mnie, władasz mną, moje serce szybciej bije. I robię się mokra….
Niezwykła opowieść o kobiecej uległości.
Kontrowersyjna, pikantna a jednocześnie zabawna i niewiarygodnie szczera opowieść o tym, jakie wyzwania czekają niezależną, współczesną kobietę, która, dla obopólnej przyjemności i z własnej woli przekazuje władzę nad sobą i swoim ciałem dominującemu partnerowi. Tę oto książkę również znalazłam przez przypadek, (w sumie to chyba prawie wszystkie z książek, które się pojawią w tym poście znalazłam przez przypadek). Interesująca, czasami trochę nudnawa, ale za to bardzo podobało mi się to, że jest to prawdziwa historia, chyba jeszcze nigdy nie czytałam, książki opartej na prawdziwej historii. Bardzo fajnie ukazuje obraz kobiety uległej i jej pana oraz wszystkie emocje wiążące się z tym. Podziwiam autorkę, za to, że odsłoniła przed światem swoją historię.               7/10

Marie Lu - Legenda - Rebeliant

Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje.
Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie.
Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra jej rówieśnik Day – nieuchwytny przestępca.
Ich ścieżki krzyżują się. Rozpoczyna się wyścig na śmierć i życie.
Republika, miejsce niegdyś znane jako zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, jest uwikłana w wieczną wojnę ze swymi sąsiadami, Koloniami.
Piętnastoletnia June, urodzona w elitarnej rodzinie w jednej z najbogatszych dzielnic Republiki, jest wojskowym geniuszem. Posłuszna, pełna pasji i oddana ojczyźnie, jest wychowywana na przyszłą gwiazdę najwyższych kręgów Republiki.
Również piętnastoletni Day, urodzony w slumsach sektora Lake, jest najbardziej poszukiwanym przestępcą Republiki, ale kierujące nim motywy wcale nie są tak podłe jak by się mogło wydawać.
Pochodzący z dwóch różnych światów June i Day nie mają powodu, by się spotkać, aż pewnego dnia brat June, Metias, pada ofiarą morderstwa, a Day staje się głównym podejrzanym. Wciągnięty w śmiertelną zabawę w kotka i myszkę
, Day ucieka, próbując jednocześnie uratować swą rodzinę, a June desperacko usiłuje pomścić śmierć brata. Kocham, kocham, kocham! Cudowna książka jedna z moich ulubionych. Bohaterowie - cudo. Dajcie mi takiego Daya! Każdy kto ma czas powinnień po nią sięgnąć. Fantastyczny pomysł na świat, choć mogło by się zdawać, ze oklepany, ale... NIE! Pełno różnych emocji i sprzeczności, akcji i retrospekcji co daje, że nie można się oderwać ani na moment. Wczoraj zaczęła czytać drugi tom i muszę przyznać, że jest równie wciągający jak ten. Nie mogę nie wspomnąć o końcówce, bo to było po prostu WOW i WOW! Przeczytajcie koniecznie, nie pożałujecie. 
P.S. Kocham tą okładkę!                                                    10/10

Echols Jennifer - Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
Zbuntowana nastolatka i młody policjant. Ona wyśmiewa jego zasady. On krytykuje jej rebelianckie zapędy. Doprowadzają się do szału. Testują swoje granice. Aż, któregoś dnia, posuwają się za daleko. Przeczytałam tą książkę nie mając zielonego pojęcia o czym jest i dzięki temu kilka razy byłam poważnie zaskoczona. To również jest typowy, króciutki romans. Niektóre wiersze z tej książki wciąż przelatują mi przez myśli. Na prawdę fajna książka.                            8/10

Adams Audra - Bogata dziewczyna, niegrzeczny chłopak

Sławni i bogaci są własnością publiczną. Reporterzy tropią ich wszędzie i ujawniają szczegóły prywatnego życia, nie zawsze prawdziwe. Lucas przeżył więc szok, gdy odkrył, jaką kobietą jest naprawdę ciesząca się złą sławą Alexandra Beck. Dziewczyna była nie mniej poruszona, kiedy mężczyzna, któremu zaufała, okazał się być kimś więcej niż tylko jej przypadkowym wybawcą...  Właśnie się dowiedziałam, że ta książka jest taka stara (1995), nigdy bym tak nie pomyślała. Także króciutki romansik, fajni bohaterowie i fabuła, lecz muszę przyznać, że w niektórych momentach trochę się nudziła, ale nie była długa więc...                                    7/10

J. K. Rowling - Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Chyba wszyscy wiedzą o czym jest ta oto wspaniała książka, no ale... Harry Potter to sierota i podrzutek, od niemowlęcia wychowywany przez ciotkę i wuja, którzy podobnie jak ich syn Dudley - traktowali go jak piąte koło u wozu. Pochodzenie chłopca owiane jest tajemnicą, jedyna pamiątka z przeszłości to zagadkowa blizna na jego czole. Skąd jednak biorą się niesamowite zjawiska, które towarzyszą nieświadomemu niczego Potterowi? Wszystko wyjaśni się w jedenaste urodziny chłopca, a będzie to dopiero początek Wielkiej Tajemnicy... Czy naprawdę muszę coś mówić? Chyba nie, wspaniała książka, która każdy powinien przeczytać choć raz, ja sięgnęłam po nią ponownie po obejrzeniu któryś tam raz filmu. Miło było znowu przypomnieć sobie wszystkie szczegóły, które zostały pominięte w filmie. Mam zamiar do końca wakacji przeczytać całą serię, zobaczymy czy się uda.            10/10

J. K. Rowling - Harry Potter i Komnata Tajemnic

Kontynuacja tomu "Harry Potter i Kamień Filozoficzny". Jedenastoletniemu Harryemu udało się pokonać czarnoksiężnika, teraz musi zmierzyć się z przerażającym potworem z Komnaty Tajemnic na zamku Hogwart. W dodatku jeden z jego najbliższych przyjaciół znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Świat oszalał na punkcie baśniowej historii o Harrym Potterze - i to nie tylko dlatego, że pojawiła się, gdy krytycy ogłosili koniec gatunku literatury młodzieżowej. Sukces książki obalił ten pogląd. Tu też nie muszę nic mówić. Wspaniała, choć najmniej lubiana przeze mnie w całej serii. 10/10

Margaret

niedziela, 7 lipca 2013

Pandemonium i Requiem

Moją pierwsza recenzja na tym blogu była recenzja książki Delirium autorstwa Oliver Lauren. Minęło od tego momentu dość sporo czasu, ale w końcu przypomniałam sobie o tej serii i bardzo się ucieszyłam, gdy znalazłam ebooka drugiej części, a zaraz potem trzeciej, gdyż koniec drugiej części trylogii nie pozwolił mi nawet na pięciominutową przerwę, ale może po kolei.

Druga część trylogii nosi nazwę Pandemonium, dość ciekawa nazwą prawda? Tak jak i poprzednia. Słyszałam wiele o książce na długo za nim zaczęłam ja czytać i prawie każdy uważał, że jest ona dużo lepsza niż pierwsza i tu muszę się z tym zgodzić. Książka dużo bardziej wciągająca niż poprzednia, do tego nowi bohaterowie, nowe miejsca i inna forma pisania, jeśli tak mogę to wyrazie, a mianowicie chodzi mi o to, że nie jest ona podzielona na typowe rozdziały, czyli 1,2,3,4 itd., tylko na WTEDY i TERAZ. Jeden rozdział teraz, jeden wtedy. Na początku strasznie mnie to irytowało, bo jak to ja, jak najszybciej chciałam się dowiedzieć co się dzieje, a przez te właśnie powrotu do przeszłości nie mogłam się dowiedzieć tak szybko jak bym chciałam, lecz po kilku rozdziałach uznałam, że jest to naprawdę super pomysł.
A teraz może opowiem w ogóle o czym jest tak książka, bo się troszkę zapomniałam
Książka opisuje życie Leny po ucieczce do Głuszył. Jej zmagania się ze śmiercią Alexa, odnalezienie się w nowym miejscu, poznanie nowych ludzi, działanie dla ruchu oporu w co wlicza się poznanie(oczywiście) bardzo przystojnego, kierownika młodzieżowego AWD, czyli ruchu popierającego likwidowanie choroby - miłości. 
I opis od wydawcy.
Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać największego wroga?

Książka wspaniała, wciągająca i tajemnicza, czyli to co lubię. Muszę również przyznać, że bardzo, ale to bardzo polubiłam w niej Juliana (tylko jego imię mi się nie za bardzo podoba) No i ten koniec, którego się nie da zapomnieć. Od kiedy przeczytałam pierwszą część widziałam, że to się stanie, ale Boże w takiej chwili?! Jak to czytałam sama nie wiedziałam, czy mam płakać, czy wrzeszczeć, po prostu nie mogłam przestać powtarzać "What the fuck?!" Dla tych, którzy nie wiedzą co się wydarzyło na koniec to krótkie streszczenie. Lena uratowałam Julian i właśnie powiedziałam mu, że uciekną razem do Głuszy i będą razem, on kazał jej przysiąść, że zawsze będą razem i wtedy..., odzywa się głos "Nie wierz jej", no i kto inny to mógłby to powiedzieć jak nie Alex?

No więc tak, nie mogła czekać po tym ani chwili, więc od razu w mojej biblioteczce zagościła kolejna i za razem ostatnia część Requiem.


Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości. 
W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji. 
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?


Wiele pytań bez odpowiedzi, to po pierwsze. Po drugie bardzo podobał mi się koniec, lecz to nie było to czego oczekiwałam i co chciałam bym żeby tam było. Przez całą książkę, byłam jak Lena rozdarta pomiędzy Alexem, a Julianem, co nigdy mi się nie zdarza, choć przez większość książki chyba byłam bardziej skłonna do Juliana, lecz po tym momencie jak Alex odszedł, a potem jak jej matka (tak, ta, która zaginęła) przetłumaczyła jej to historię (o tu nie mam pojęcia, czego sama na to nie wpadłam, przecież doskonale znam to historię) byłam zdecydowaną fanką Alexa. W tym momencie kiedy tłumaczył jej historię o Davidzie i o matkach, po prostu coś we mnie pękło, łzy płynęły mi z oczu i wiedziałam, że są one słuszne. 
Po za tym super pomysł z tym, że mogliśmy ujrzeć życie Hany i jej problem, oraz w końcu poznać matkę Leny, choć niestety jej historia nie została już w 100% wyjaśniona. 
Trylogia ma otwarty koniec, co nie podoba mi się za bardzo, ale nic nie poradzę, lecz może nie do końca otwarty, bo wiadoma, że wybrała Alexa, ale nic nie powiedziałam Julianowi. Nie wiadomo też czy rewolucja odniosła sukces też w innych miastach, ani co będzie dalej z bohaterami z Haną, Julianem, Grace, matką Leny, Leną, Alexem... NIC. Jednak końcowe zdania poruszył mnie i zebrały we mnie siłę, żeby uwierzyć co na pewno daje duży plus. No, ale to nie zmienia faktu, że mogła autorka napisać co się z nimi stało. Jedyną rzeczą która mi się nie podobała to śmierć Raven, wiem, że w ostatniej części prawie zawsze ktoś umiera, ale dlaczego akurat ona, nawet przez chwilę myślałam, że Julian umrze, lecz to nie było by takie złe, oczywiście bym pewnie strasznie rozpaczała, lecz wiedziałabym, że to dobra śmierć.
Strasznie chaotycznie opisałam tą część, lecz było ona tak. Chaotyczna. Trylogia zdecydowanie godna polecenia! Z recenzja miałam się już uwinąć tydzień temu, lecz nie mogłam się w sobie zebrać, już nawet miałam jej nie pisać, lecz z racji tego, że pierwsza część była moją pierwszą recenzją i że ktoś to jednak czyta, postanowiłam ją napisać. Widzę, że wyszła dość długa, lecz w końcu dwie książki. Dobra nie przedłużam już i jeszcze raz POLECAM!

Margaret

wtorek, 2 lipca 2013

Filmy czerwiec

Hejo! Przedstawię pokrótce filmy, które obejrzałam w czerwcu. Jest ich mniej niż zazwyczaj, bo tylko 7, ale nie miałam ochoty i czasu oglądać filmów w tym miesiącu.

1. Conan Barbarzyńca.

Film opowiada historię sławnego wojownika, którego rodzina i wioska zostaje zamordowana przez czarnoksiężnika, który chcę objąć władze nad światem dzięki "masce". Conan po wielu latach poszukiwań, w końcu natrafia na ślad mordercy jego wioski. Niby historia z opisu wydaje się oklepana, lecz film był naprawdę świetny. Zachwycili mnie aktorzy, kostiumy, scenografia no i oczywiście fabuła.      9/10

2. Pachnidło


Historia opowiada o Jean'e-Baptiste Grenouille, który jest obdarzony niezwykłym węchem. Chłopak zaczyna zabijać, aby na zawsze zachować zapach ludzkiego ciała i stworzyć najlepsze perfumy świata. Film ten poleciłam mi moja najlepsza przyjaciółka i muszę powiedzieć, że naprawdę przypadł mi do gustu.                        8/10

3. Czerwień Rubinu


Tego filmu nie umiem nawet opisać, wiem, że jest on ekranizacją znanej książki, o której także nie słyszałam. Opowiada on o rodzinie, która jest obdarzona specialną mocą przenoszenie się w czasie. Film według mnie dość słaby, lecz niektóre sceny były fajnie. Oczywiście występuje romansik. Trudno oglądało mi się ten film, gdyż aktorzy nie mówili po angielsku i czułam się strasznie nieswojo nie rozumiejąc co mówią.                              5/10

4. Uprowadzona


Córka dawnego policjanta zostaje porwana we Francji, a on ma tylko 4 dni na uratowanie jej. Film całkiem niezły obejrzałam, bo zaciekawił mnie początek, który widziałam w telewizji                   6/10

5. Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły


O tym filmie chyba nie muszę dużo mówić. Obejrzał go po raz dziesiętny, gdyż jest on genialny, ale jeśli ktoś nie oglądał to: Kowal Will Turner sprzymierza się z genialnym kapitanem Jackiem Sparrowem, by odzyskać swoją miłość - porwaną córkę gubernatora. Fantastyczny za każdym razem.                                                                       10/10

6. Trzynastka

                                                                 
Podchodziłam do tego filmu już kilka razy i w końcu udało mi się go obejrzeć. Nie był zły, ale też nie powalił mnie na kolana. Po recenzjach spodziewałam się czegoś lepszego. 
Wzorowa uczennica zmienia się w niegrzeczną dziewczynę po poznaniu Evie, która wprowadza ją do świata arkotyków, seksu, materializmu i lekkomyślnego nastoletniego buntu.                                                6/10

7. Blue Lagoon: The Awakening


Bardzo fajny film opowiadający historię "współczesną" dawnego film "Błękitna Laguna", który bardzo lubię. Dwójka nastolatków ląduje na bezludnej wyspie. Oczywiście rodzi się między nimi uczucie i tak dalej. Film bardzo fajny, w moim guście. Już od dawna szukałam jakiegoś młodzieżowego romansiku i znalazłam. Polecam!              9/10

Margaret
      

poniedziałek, 1 lipca 2013

Zbuntowana

Zbuntowana to druga części trylogii Veronici Roth - Niezgodna. Niestety muszę powiedzieć, że pierwsza części bardziej mi się podobała, lecz to nie zmienia faktu, że ta książka również była fantastyczna. Przeczytałam ją już jakiś 4 dni temu, więc emocję już opadły, i zapewne nie będę w stanie przypomnieć sobie teraz wszystkich szczegółów, ale spróbuję was zachęcić. 

Dzień, kiedy szesnastoletnia Tris dokonała wyboru, powinien zostać uczczony świętowaniem przez frakcję, do której przystąpiła – jednej z pięciu, jakie istnieją w zniszczonym katastrofą Chicago. Zamiast tego zakończył się tragedią. Przejście z Altruizmu do Nieustraszoności zburzyło jej świat, pozbawiło rodziny, zmusiło do ucieczki, ale i połączyło z Tobiasem – Nieustraszonym o stalowych oczach.Od tamtej chwili walka frakcji przerodziła się w otwartą wojnę. A podczas wojny trzeba stanąć po jednej ze stron. Wybory są jeszcze bardziej dramatyczne – i jeszcze bardziej nieodwołalne. Zwłaszcza dla Tris, NIEZGODNEJ, która wciąż zmaga się z natrętnymi pytaniami o konsekwencje swojej decyzji, z żalem i wyrzutami sumienia, swoją tożsamością i lojalnością, polityką i miłością. Lecz wstrząsające nowe odkrycia i zmieniające się sojusze sprawią, że musi ujawnić prawdę o sobie. Nawet jeśli miałaby stracić wszystko. A żeby ocalić tych, których kocha, musi złamać niewzruszone reguły swojego bezwzględnego świata.


A więc jak wspomniałam książka jest kontynuacją, więc fabuła jest już znana. W tej części jest więcej akcji, ciągłej niepewności i strachu o bohaterów, a także u mnie pojawiła się złość. Wywołał ją związek Tris i Tobiasa (Cztery), gdyż w tej części była mało scen między nim pokazujących ich jako parę, za to były ciągłe kłótnie i nie odzywanie się do siebie, co strasznie mnie irytowało. Złość wywołał także brak zaufania między nimi i ciągłe sekretu. Wkurzył mnie również sam Tobias i jego decyzję.
Muszę przyznać, że nie polubiłam także zbytnio nowych bohaterów, no może części z nich. I co do niektórych miałam rację.
Wzruszył mnie Peter, którego tak bardzo nienawidziłam przez tamtą część i połowę tej. Spojler! Gdy uratował ja przed śmiercią i zaniósł do Tobiasa miał łzy w oczach, że to właśnie on ją uratował, gdyż nie chciał mieć wobec niej długu wdzięcznośći. Po prostu WOW! No i oczywiście koniec który mnie tak zaszokował, że także, o mały włos nie popłynęły łzy. A teraz jeśli ktoś czytał to może mi powiedzieć, czy na końcu chodziło o jej matkę, czy kogoś po prostu spokrewnionego, bo ja myślę, że o matkę, lecz pewna nie jestem, a jestem zbyt leniwa, żeby sprawdzić. 

Bardzo podobało mi się to, że moglibyśmy zobaczyć, jak wygląda, życie i organizacja w innych frakcjach, jakie jest usposobienie ich członków i reakcja na całe poruszenie. Oprócz tego to, że zobaczyliśmy również Bezfrakcyjnych, a wśród nich starych przyjaciół z Nieustraszalności.

Zachęcam do przeczytania również i tej książki, ja z niecierpliwością wypatruje kolejnej, która ukaże się dopiero w październiku ( w Ameryce, a Bóg wie kiedy w Polsce), nie wiem jak wytrzymam tyle, lecz jakoś będę musiała. 

Margaret

Ukąszenie Pająka

Zaczęły się wakacje, więc mam mnóstwo czasu na czytanie książek. Pierwszą, którą przeczytałam już w piątek jest Ukąszenie Pająka autorstwa Jennifer Estep. Książka bardzo przypadła mi do gustu i od razu chciałam sięgnąć po kolejną część, niestety nie jest ona przetłumaczona na język polski, a po angielsku nie mam ochoty jej czytać.
Lektura opowiada o Gin Blanco, trzydziestolatce, która jest płatną zabójczynią, głównie znaną pod pseudonimem Pająk. Oprócz umiejętności typowych dla zabójcy posiada także moce dwóch żywiołów. Akcja zaczyna się, gdy zastaje zabity jej pośrednik, a Gin za wszelką cenę postanawia go pomścić.

Myślę, że najbardziej urzekli mnie bohaterowie książki, a zwłaszcza główna bohaterka. Twarda, silna, inteligentna. Oprócz tego oczywiście nie można zapomnieć o panu detektywie Donowan'u Caine. Romans między nimi był zupełnie odmienny niż w innych książkach i chyba to mi się tak podobało, bo czytałam sceny między nimi kilka razy.. Nie jestem tylko zadowolona z tego jak to się skończyło, zapewne w następnych częściach będzie on nieco rozwinięty, choć czytałam, że nie przetrwa. Nie wiem nie czytałam kolejnych części, więc nie będę się wypowiadać. 
Na początku strasznie odrzucał mnie to, że została domieszana tu fantastyka, lecz powoli się przyzwyczaiłam i polubiłam to. Olbrzymi, krasnoludzi, żywiołaki i inni w końcu do mnie dotarli i zajęli miejsce w moim sercu. Bardzo podobał mi się początek książki i cała ta sprawa w psychiatryku, a do dla mnie duży plus, gdyż rzadko zdarza się, że początek nie jest nudy i uciążliwy do czytania. Polubiłam także "pomagiera" Gin, czyli Finna, który zawsze mnie rozśmieszał. On i te jego teksty, które nawet czasem Gin szokowały.

Książkę polecam serdecznie tym, którzy chcą coś nieco innego niż zwykłą książkę fantastyczną. Romansu też nie ma tu za dużo, ale zawsze coś. Myślę, że przeczytam kolejne części, kiedy zostaną one przetłumaczone. Jak zwykle polecam.

Margaret



niedziela, 23 czerwca 2013

Niezgodna

Skończyłam czytać godzinę temu książkę "Niezgodna" autorstwa Veronici Roth. Muszę powiedzieć wam, że jest to naprawdę bardzo dobra książka. Nie będzie to długa recenzja, bo o książce nie trzeba dużo mówić.

Może najpierw opis:
Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.

Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być wyeliminowany...

Szesnastoletnia Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy wszystkich, nawet ją samą. Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać się twardą, niebezpieczną Nieustraszoną. Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała, jest miejsce na miłość.
 
Ale Tris ma tajemnicę, której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej śmierć.



Czy wam też przeszły ciareczki? (mój dobry humor jest wywołany właśnie tą książką).
Nie będę wiele mówić, po prostu książka jest genialna! Bohaterowie to marzenie, tyle różnych charakterów, którzy wspaniale ze sobą współgrają, tyle wciągającej akcji, od której nie można się oderwać, no i oczywiście cudny romans od osoby, która jest ci zupełnie obca i niebezpieczna do troskliwego chłopaka.
BOSKIE, BOSKIE, BOSKIE!
Polecam serdecznie, wspomnę tylko, że będzie film na podstawie tej oto książki już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje łapki, oraz momentu kiedy zacznę czytać drugą część. E-book już czeka na moim komputerze, ale muszę zachować trochę dystansu.
Czytajcie, nie pożałujecie.

P.S. Powiedcie mi jeśli wiecie, czego na górze okładki pisze: "Po Igrzyskach Śmkiercie przychodzi Niezgodna", bo ja nie mam zielonego pojęcia, chodzi o to, że to kolejny hit?
Margaret

Las zębów i rąk.

Jakieś 2 tygodnie temu przeczytałam "Las zębów i rąk" autorstwa Carrie Ryan, lecz oczywiście byłam zbyt leniwa, aby cokolwiek na ten temat napisać. Dlatego dopiero dzisiaj przychodzę do was z jej ala recenzją.
Od razu mówię, że nie będzie ona zbyt pochlebna, gdyż książka mnie nie powaliła, a wręcz strasznie musiałam się męczyć, aby ją przeczytać. Tak w ogóle to założyłam głównie tego bloga, żeby pisać recenzje książek, a jak na razie ukazały się ze 3, nawet nie pamiętam, dokładnie ile.
A więc wracając do tej fantastycznej książki, nie chcę jej za bardzo krytykować (choć według mnie ta krytyka się należy jej), ponieważ wiem, że niektórym osobom (całkiem sporej ilości osób) podoba się ta książka.  
Dla tych co nie wiedzą o czym w ogóle ona jest.
Jest w niej opisana historia dziewczyny - Mary (właśnie przez minutę próbowałam sobie przypomnieć jej imię, które na marginesie strasznie mi się nie podoba), która żyje w wiosce otoczonej siatką, za która kryje się las zębów i rąk, czyli dom nieuświęconych. Nikt z wioski nie zna tajemnicy jak oni powstali, ani czy istnieją inni ludzie którzy przetrwali Powrót. Dziewczyna podsycana opowieściami matki, próbuję odkryć te tajemnice. Oczywiście występuję wątek miłosny, bez którego ja osobiście nie mogę się chyba obyć.

A tu macie opis książkowy:
Las Zębów i Rąk to niezwykła opowieść osadzona w mrocznym, a jednocześnie fascynującym świecie po zagładzie, w którym młoda dziewczyna musi dokonać trudnych wyborów między tym w co wierzy, a tym w co każą jej wierzyć, między światem swoich marzeń, który zna tylko z opowieści matki, a krwawym, ale znanym światem, który ją otacza. Musi też wybrać między tym, który ofiarowuje jej swoją miłość, a tym, któremu ona chce ją ofiarować.
Ale czy w świecie skąpanym we krwi i chaosie jest miejsce na miłość i marzenia?


Przeczytałam właśnie coś co strasznie mnie oburzyło, mianowicie podobno książka ta jest porównywana do Darów Anioła, Igrzysk Śmiercie i Zmierzchu, co według mnie jest obrazą dla tamtych naprawdę dobrych książek. 
Przejdźmy w końcu do mojej opinii. Na początku naprawdę ta lektura mi się spodobała, była tajemnica, romansik i akcja, lecz z biegiem kartek główna bohaterka stała się niezwykle nie znośna, tajemnica nierozwiązana, a romans był do niczego, no ale cóż postanowiłam dalej brnąc z nadzieją, że to tylko wstęp do jakiś ważnych wydarzeń i niestety się zawiodłam. Doczytałam do końca, lecz nie mogła już znieść głównej bohaterki. Co kilka kartek musiałam przerwać i pod nosem powyzywać ją, żeby móc kontynuować. Tajemnica która najbardziej mnie interesowała, czyli jak doszło do Powrotu oczywiście została nierozwiązana, bohaterka dostrzegła miłość, dopiero, gdy jej ukochany umarł, a książka skończyła się wtedy, gdy w końcu zaczynało się robić ciekawie.
Podsumowując:
-główna bohaterka była nie do wytrzymania
- nie podoba mi się styl pisarki
- ukochany Mary nie przypadł mi do gustu
+ świat wykreowany w powieści
+ koniec, zostawiający chrapkę na więcej
+/- tajemnice

Nie wiem jeszcze czy zdecyduję się na przeczytanie drugiej części, lecz jeśli tak będzie to na pewni nie w najbliższym czasie. Osobiście nie polecam, ale też nie zniechęcam.

Margaret

niedziela, 16 czerwca 2013

Mała księżniczka

Tytuł trochę zaskakujący nie sądzicie? Każdy, kto dowiedział się, że to czytam myślał, że troszkę się cofnęłam, lecz nie wiedzieli oni o czym jest ta książka.
Książka opowiada historię małej, bardzo bogatej i niezwykle inteligetnej dziewczynki, która ma wszystko czego zapragnie, lecz po nagłej śmierci ojca traci wszystko i zostaje służąco w szkole, w której jeszcze nie dawno była nazywana księżniczką.
Historia jest według mnie oczywiście bardzo wzruszająca, nie wątpliwie jest ona raczej kierowana  do dzieci, ale nadaje się również doskonale dla osób starszych. Pokazuje, że nie można się podawać nie ważne co się stanie, że należy zachować się uprzejmi nawet w stosunku do ludzi, których nie lubimy i co najważniejsze, że powinniśmy uwierzyć w swoją wyobraźnie bo tylko ona może pomóc nam przetrwać najtrudniejsze chwile.
Bardzo długo zajęło mi przeczytanie tej książki, iż na początku naprawdę mnie nudziła i nie mogłam znaleźć w sobie siły, aby ją czytać, lecz kiedy dotarłam do momentu śmierci ojca, nie mogła oderwać wzroku od niej. Wciągnęła mnie całkowicie i przeczytałam ją w jeden dzień.
Polecam sięgnięcie po nią, niech nie odstrasza was tytuł sugerujący, że to lektura dla dzieci.
Margaret

sobota, 25 maja 2013

Dostaliśmy po dziecku

Króciutka recenzja książki Ewy Grętkiewicz, którą moja mamy określiłam mianem "dla dzieci" i chyba jest właśnie taką książka, lecz jest to bardzo fajna książka, choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Dużo śmiesznych sytuacji, niektóre z życia wzięte, dość ciekawi bohaterowie, o których prawie nic nie wiem. Książka jest bardzo cienka w dodatku z dużym drukiem więc nie mam co się spodziewać jakiś rozbudowanych akcji. Powiem, że przyjemna rozrywka na nudne popołudnie. Przyjemnie się czyta. Polecam.

Gdyby ktoś chciał to macie opis.
Perypetie dwojga nastolatków, którzy podczas tygodniowej nieobecności rodziców muszą się opiekować dwoma rozbrykanymi braćmi przedszkolakami. Choć czwórka rodzeństwa ma zapewnioną pomoc sąsiadki i opiekunki, choć maluchy pół dnia spędzają w przedszkolu, dla 12-letniej Julki i 14-letniego Alberta ten tydzień okazuje się prawdziwą szkołą przetrwania.
Na fabułę składa się seria zabawnych, a czasami mrożących krew w żyłach scen, które ilustrują przeżycia rodzeństwa. Julka i Albert wynieśli jednak z tych dni także pozytywne doświadczenia. Przekonali się, że w trudnych chwilach mogą wzajemnie na siebie liczyć oraz że mają niezawodnych przyjaciół, gotowych na każde zawołanie pośpieszyć z pomocą. Zrozumieli też w pełni, czym jest dla nich rodzina. Przede wszystkim jednak poczuli się za nią odpowiedzialni. Uwierzyli w siebie i w to, że nie we wszystkim muszą się zdawać na rodziców. Odtąd także od nich będzie zależeć, jak potoczy się życie ich rodziny.
Książka napisana z humorem, dialogi skrzą się dowcipem, znakomicie podpatrzone sytuacje, sympatyczne charaktery. Doskonała lektura dla młodzieży w wieku 10-15 lat. Świetna do rodzinnego czytania i na każdą okazję.

Piosenki

I ponownie, a jakby inaczej, znowu przychodzę do was z piosenkami tygodni, chyba.

Pierwsza i chyba ulubiona to "Belong" zespołu Cary Brothers. Świetna piosenka, a znam ją oczywiście fani Deleny już wiedzą. Tak właśnie z tej niesamowitej sceny z ostatniego odcinka sezonu 4, kiedy to Elena oświadczyła Damonami, że go wybiera i go kocha. YUPI! No ale dobrze, zachęcam jak zawsze do posłuchania. naprawdę piękna piosenka.

Wiecie co chyba Belong nie jest jednak ulubiona, nie wiem jak mogłam zapomnieć o "I love it" Icona Pop?! Ta piosenka... Nawet nie potrafię się wyrazić. Jest po prostu... bombastycznowybuchowa! Daje mi tyle energii i poprawia humor od razu przestaję się przejmować błahostkami i mieć wszystko gdzieś. Jak to w piosence "...I don't cary, I love it..." Tej musicie koniecznie posłuchać!

Kolejną fantastyczną piosenką jest "Things we lost in the fire" - Bastille. Bardzo fajna pioseneczka, lubię jej słuchać wracając ze szkoły.

I ostatnią piosenką, o której chcę napomknąć trochę więcej jest "Ugly" - The Exies. Jest to dla mnie wzruszająca piosenka, przemawiająca do mnie i zadająca mi pytania. Uświadamiająca moje wady i wady innych oraz to co powinnam w sobie zmienić.

Teraz jeszcze kilka piosenek, które chciałabym wam polecić, lecz nie będę już na ich temat się rozpisywać.

"When I was younger" - Liz Lawrence, przepiękna piosenka, przypomniała mi co mam zamiar zrobić, kiedy już będę zarabiać, że muszę się uczyć nie dla siebie, jak to wszyscy mówią, lecz dla mojej mamy i dziadków, żeby sprawić, że będą ze mnie dumni.  10/10
"Sail" -Awolnation. 8/10
"You send me" - Cought A Ghost 7/10
"Just give me a reason" - Pink  7/10

niedziela, 12 maja 2013

Piosenki tygodnia

"What if the storm ends" - Snow Patrol. Znalazłam tą piosenkę podczas oglądania fanmade zwiastunów Pięćdziesięciu twarzy Greya, występuje ona w prawie każdym z nim i po prostu się w niej zakochałam. Choć jest niezwykle smutna jest piękna, ale z tego względu, że jest melancholijna nie zawsze mam nastrój jej słuchać, zwłaszcza w tym tygodniu gdzieś tak do czwartku wieczorem miałam dobry humor, więc słuchałam jej tylko kilka razy, lecz potem... Dziś słuchałam jej już z 5 razy, ale... Polecam piękna piosenka, lecz ostrzegam że straszna długa przygrywka? Tak to się nazywa? Nie ważne. Polecam! 
Tak na marginesie strasznie podoba mi się ta okładka. :)


Drugą piosenką jest "You don't belong" Daughtry jest to mocna piosenka, już dawno takich nie słuchałam . Odkryłam ją dzięki jakiemuś filmikowi z Pamiętników Wampirów. Jest również fantastyczna. Słowa zwłaszcza refren do mnie przemawiają. Również polecam.

Nie rozpisuje się dziś, bo mnie się zwyczajnie nie chce, miałam wam napisać recenzje filmów Anioły i Demony, lecz zrezygnowałam, jeśli chcecie to komentujcie. A tak wracając do Pamiętników, to co jesteście podekscytowanie przed wielkim finałem, bo ja tak. I to jak! Już nie mogę się doczekać, oczywiście czekam najbardziej na sceny Kloroline, ale mam wrażenie, że znowu do niczego nie dojdzie, lecz zawsze można mieć nadzieje, prawda? Po za tym martwię się o Damonka, po zaobaczeniu zdjęć, a rozszerzony zwiastun tylko podsycił moje podekscytowanie. Dobra uciekam pod prysznic.

Bye, bye.

czwartek, 9 maja 2013

Lista Schindlera

Dzisiaj wieczorem, po długiej przerwie przychodzę do was z recenzją może i już wam znany filmem pt. "Lista Schindlera". Film jest już dość stary, gdyż powstał w 1993 roku. Wiem, że został nagrodzony wieloma oskarami i ma duże uznanie wśród widzą. Chciałam go już dawno obejrzeć, ale nigdy nie byłam do niego przekonana i znajdywałam coś innego. Do obejrzenia go w końcu zachęciła mnie Magda, która go obejrzała i bardzo polecała.

Film opowiada historię Oskara Schindlera, który jest młodym człowiekiem, który chce osiągnąć wielki sukces, wykorzystując innych, a mianowicie Żydów, gdyż są oni "najtańsi" Nie będę zdradzać wam całej fabuły, bo by było bez sensu, ale powiem wam, że film jest naprawdę świetny, choć w pierwszych minutach przeraziło mnie to, że jest to film czarno-biały, za czym nie przepadam, a po drugie to to, że twa, aż trzy godziny! Nie powiem, to dość dużo jak na jeden film, już dawno tak długiego filmu nie oglądałam, zwłaszcza, iż nie przewijałam go co często mi się zdarza, gdy nie podoba mi się jakaś scena. Wspomnę tylko, że jest w nim mowa głównie o prześladowaniu Żydów w czasie II wojny światowej, o ich traktowaniu, trochę o życiu w gettcie, i o obozach koncentracyjnych. Historia zachwyca jeszcze bardziej, gdy uświadomimy sobie, że to wszystko działo się na prawdę
Mam 2 ulubione momenty:
                                         I - Kiedy Schindler uciekał z fabryki i załamał się, uświadamiając sobie, że mógł uratować więcej ludzi.
                                         II - Kiedy Amon ułaskawił chłopca i ćwiczy to kwestię przed lustrem.

To by było na tyle z mojej strony, serdecznie polecam ten film, dla kogoś kto chce się oderwać od romansideł i fantastyki.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Piosenki minionych tygodnii

Jak już mówiłam mam dzisiaj również dla was piosenki które były i nadal są ulubieńcami zeszłych 2, 3? tygodni.
Pierwszą z nich jest piosenka "Pop That Lock" Adama Lamberta. Ta piosenka daje mi tyle energii jest po prostu... Nie wiem co powiedzieć. Za każdym razem, gdy jej słucham mam ochotę tańczyć, ja która niegdy nie tańczę. Posłuchajcie nie pożałujecie. Oczywiście słowa również dodają energii i pewności siebie nie tylko rytm. Przesuń swoją barierę i posłuchaj tej piosenki.


Następną jest piosenka The Calling - Wherever You Will Go, dowiedziałam się o tej piosence czytając Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a. Nawiązując do poprzedniego posta uwielbiam tą scenę, gdy Christian zaczyna grać i śpiewać, a wszyscy są tacy zszokowani i Grace ze łzami w oczach dziękuje Anastazji. Słowa są takie poruszające i piękne mają to coś. Wiem, że jest to już starsza piosenka i żałuje, że nie odkryłam jej wcześniej.


I moim ostatnim ulubieńcem jest piosenka, którą odkryłam w tym tygodniu. Jest to piosenka, która idealnie opisuje mnie i to kim jestem. Podnosi na duchu i zachęca do działania. Mogę słuchać jej kilkanaście razy na raz. Jest... idealna! Jest to utwór Shane'a Dawson'a (ma on niesamowity kanał na youtube) pod tytułem Fuck Up. Tej definitywnie powinien posłuchać te, kto cały czas czuje się jak oferma lub coś w tym stylu. Zachęcam.

"Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a" - Recenzja Trylogii

Hej dawno nic nie dodawałam, a mówiłam, że będę dodawać chociaż jednego posta tygodniowo, no ale możecie nie wiedzieć, że jestem w III klasie gimnazjum, a to oznacza EGZAMINY. Tak niestety od jutra przez trzy dni będzie rozstrzygała się moja przyszłość. :-D  Żartuje...chyba.  A więc teraz teoretycznie powinnam się uczyć, ale nie mam już na to siły. Dlatego postanowiłam nadrobić zaległości i napisać dla was recenzję 3 książek, które ostatnio przeczytałam, a mianowicie trylogii "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a" oraz zrobić Piosenki Tygodni, a właściwie to 3 minionych. W tym tygodniu nie będzie już prawdopodobnie więcej postów, gdyż w czwartek kończę egzaminy, a w sobotę wyjeżdżam na 7 dniową wycieczke do Francję. Włośnie sobie uświadomiłam, że znowu nie będzie postów przez te dni wycieczki, więc może postaram się zrobić i dodać kilka zdjęć z pakowania. Zobaczymy, a teraz przejdźmy do tematu.


Pięćdziesiąt twarzy Grey'a autorstwa E. L James to książka erotyczna, oczywiście z romansem. Pewnie wiele z was powiedziałoby, że to książka nie dla mniei ja tak też na początku sądziłam, lecz po długim namyśle i wiele usłyszanych i przeczytanych opiniach stwierdziłam, że bardzo chcę ją przeczytać. Powiem wam, że naprawdę mi się spodobała, wciąż nie o niej rozmyślam i już szukam terminu, żeby ją przeczytać jeszcze raz.
Książka opowiada historię młodej kobiety (21 lat) Anastazji Steel, która musi zastąpić koleżankę i przeprowadzić wywiad z jednym z najbogatszych biznesmenów Stanów Zjednoczonych - Christianem Greyem.  Oczywiście jest on nieziemsko przystojny i niesamowicie młody jak na swój sukces, gdyż ma zaledwie 27 lat. Onieśmiela on Anastazję, więc jest ona szczerze zadowolona po zakończeniu wywiadu i myśli, że nigdy więcej go nie spotka, lecz nie tylko on na niej wywołuje takie wrażenie. Spotykają się jeszcze kilka razy, nie będę wchodzić w szczegóły i Anastazja całkowicie traci dla niego głowę. Niestety Christian to skomplikowany mężczyzna i mający wile tajemnic. Nie pragnie on dziewczyny, lecz uległej, która podda mu się w jego pokoju zabaw i nic po za nim nie będzie go z nią łączyć. Anastazja musi podjąc decyzję, czy podpisać niebezpieczną umowę, czy odejść i spróbować zapomnieć o pierwszym mężczyźnie, w którym się zakochała.
To opis tylko Pierwszej części trylogii, mam nadzieje, że zachęciłam was do przeczytania jej, a teraz więcej szczegółów, czyli co mnie urzekło w tej książce, moje ulubione momenty i zaskoczenia.

UWAGA SPOILERY!

Jest to niesamowita opowieść miłosna, osobiście pokochałam Christiana i jego wszystkie odcienie szarości, ale to nie zmienia faktu, że jest on niezwykle pokręcony, żeby nie wyrazić się wulgarnie. Na prawdę trudno mi wybrać ulubiony moment z tych książek, lecz spróbuje.
W I części bardzo podobał mi się moment, gdy Anastazja zadzwoniła do Szarego, gdy była pijana, a on od razu przyjechał martwiąc się o nią, a potem była ta niesamowita chwila, gdy obudziła się u niego w łóżku. No i oczywiści odpowiedz Christiana, że on także spał w swoim łóżku. To mnie po prostu zwaliło z nóg! To jedna z moich ulubionych scen.
W II są to oczywiście zaręczyny i sceny poprzedzające je, mam na myśli całą sprawę z uległością Szarego i rozbiciem Charli Tango.
W III jest to trudne do określenia. Podobała mi się scena, gdy Anastazja mówiła Christianowi o dziecku, lecz także mnie przerażała, gdyż nie była pewna co dalej się wydarzy, czy odejdą od siebie, czy co. Świetne było całe to porwanie i te chwile w szpitalu, gdyż pan Grey tak się o nią troszczył.
A teraz co mnie wkurzało i irytowało. Zdecydowanie wszystkie końce książek. Wiem, że koniec ma zachęcić do przeczytania następnej części, ale przez te dramatyczne zakończenia nie mogła sobie zrobić, ani dnia przerwy. Gdy czytałam koniec pierwszej części myślałam, że umrę, czułam się dokładnie jak bohaterka - porzucona, zraniona i zrozpaczona. W drugiej, aż się we mnie gotowało na koniec, gdy okazało się kto próbował go zabić, a w trzeciej oczywiście fakt, że to już koniec, lecz też to, że te wspomnienia Christiana urwały się tak nagle i nie będą kontynuowane.
Ulubionym bohaterem zdecydowanie zostaje Christian, znienawidzonym Jose lub Jack. Ulubionym bohaterem drugoplanowym zostaje definitywnie Taylor ( to było takie słodkie, że na koniec ożenił się z panią Jones).
To by było na tyle jeśli chodzi o moje przeżycia z tą sagą, na pewno sięgnę po nią jeszcze raz. Polecam gorąco dla tych, których nie zrażą wątki erotyczne. Cóż mogę powiedzieć fantastyczna książka, z fantastycznymi bohaterami i fantastyczną fabuło. Polecam gorąco!

P. S. Mam szczerą nadzieję, że w ekranizacji zagra Matt Bomer. Byłby świetnym Christianem. Wim, że są spekulacje, że Ian byłby dobry do tej roli, ale choć go szczerze ubóstwiam, to nie pasuje mi on tu. Nie jest wystarczająco.... Christianowaty. ;-D

niedziela, 7 kwietnia 2013

Piosenka tygodnia

Mam dziś dla was piosenkę, która podbiła moje serce tego tygodnia, a właściwie dwie. Obu słucham ponad tydzień i chyba znam ich już tekst na pamięć, ale nic nie mogę na to poradzić, są po prostu GENIALNE!

Pierwsza z nich to "Six Degrees Of Separation" zespołu The Script. Cóż mogę o niej powiedzieć, nigdy nie byłam w związku, więc możecie uznać, że nie wiem co się czuje po rozstaniu, lecz wiele razy czułam się porzucana, a ta piosenka zdecydowanie do tego nawiązuje. Posłuchajcie na prawdę warto. Ostatnio się łapie, że zaczynam wypisywać słowa refrenu wszędzie gdzie popadnie. ;-)


http://www.youtube.com/watch?v=FCT6Mu-pOeE

Druga to piosenka Brandon Heath - "Give me Your Eyes", nie jest to do końca mój klimat, ale te słowa... Nie raz doprowadziły mnie do płaczu, gdy tylko mam szanse wsłuchania się w nie od razu się wzruszam. Wyobrażam sobie jak inni widzą to co ja widzę swoimi oczami Naprawdę chciałabym dostać taką możliwość, chociaż na jedną sekundę...
Daje naprawdę dużo do myślenia o tym co dzieje się wokół nas.


http://www.youtube.com/watch?v=7mhpLjPslbM

Słodkich snów.

środa, 3 kwietnia 2013

Pamiętniki Wampirów - "American Gothic"

Postanowiłam, że po każdym nowy odcinku TVD będę robiła posta z wrażeniami. Dzisiaj American Gothic!

Po pierwsze oczywiście Klaroline! O chwili, gdy zobaczyłam zdjęcia promocyjne nie mogłam się doczekać tego odcinka i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Jest mi przykro tylko dlatego, że w scenie, gdy Claroline dotyka policzka Klausa, nie była to Cloroline tylko Silas, no ale cóż za pięknie przecież nie może być. Świetna była scena, kiedy Claroline mówi: "OMG! You do have a heart". Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Zawiodłam się troszeczkę na scenie końcowej, gdyż liczyłam na więcej, lecz co tu mówić, zawsze myślę, że skończy się czymś więcej, ale jest nadzieja, że teraz będzie coraz goręcej między nimi, ponieważ za tydzień BAL! A wiecie sami co się dzieje na balach. 

Nie można zapomnieć o Katerine! Powrót w wielkim stylu, bo to przecież Katerine, można było się spodziewać, iż namiesza, lecz, że stanie się bardziej potulna i odda lekarstwo Elijah bez niczego w zamian? Cóż tym niewątpliwie zaskoczyła. Zaskoczyła nas również Elena, lecz czy pozytywnie? Wredna Elena, naprawdę wredna to coś zupełnie nowego. Przysporzy to wiele kłopotów braciom i nie tylko.

Nie wiem jak wy, ale ja cieszę się, że Elijah wrócił i mam szczerą nadzieję, że będzie więcej momentów Katerine + Elijah. Podoba mi się ta nowa para, niestety zaczęła mnie martwić inna, a mianowicie Delena. Jestem jej wielką fanką, lecz muszę przyznać, że ostatnio mnie nudzi i irytuję (nie sądziłam, że nastanie taki dzień, że powiem złe słowo na Delena) . Elena zmieniła Damon w dobrego, grzecznego chłopca, co mi się nie podoba. Brakuje mi bezwzględnego, brutalnego, SAMOLUBNEGO wampira, którym był w pierwszych sezonach, oczywiście nadal go uwielbiam, lecz chcę, że stary Damon wrócił.
Szkoda mi trochę Rebecah, gdyż nie dostała swojego lekarstwa, ale to dobrze nie lubiłam bym jej jako człowieka. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek, a wy?
Link do humoru z tego odcinka.
https://www.youtube.com/watch?v=MKgZFjdSoEc




wtorek, 2 kwietnia 2013

Maybe it's Delirium, but i want to fell that way.

Opowiem wam dziś trochę o książce, którą ostatnio przeczytałam. Jest to Delirium autorstwa Oliver Lauren. Przeczytałam tą książkę dowiedziawszy się, że powstanie na jej podstawie serial. Niewątpliwie zachęcił mnie również jej opis.

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa. 
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna. 
I zawsze im wierzyłam. 
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło. 
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.


Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?



Książka opowiada o młodej dziewczynie, Lenie, która z niecierpliwością czeka na swoją osiemnaste urodziny. Dlaczego? Gdyż tylko osoba pełnoletnia może zostać wyleczona z delirium, zwanej potocznie miłością. W świecie Leny miłość to najgorsze co może człowieka spotkać, dlatego każdy chce jak najszybciej przejść zabieg i nigdy nie popaść w zasadzkę miłości. Ale nie wszyscy tego pragną, są inni, Odmieńcy, którzy uciekli, skryli się w lasach, aby uniknąć zabiegu. Czy Lena zmieni swoja zdanie o zabiegu, gdy pozna Alexa i sekret swojej rodziny?

Powiem wam, że książka mnie zaskoczyła pod koniec, na prawe nie spodziewałam się takiego końca. Wycisnęła łzy. Wiem, że jest druga część, a tak w ogóle jest to trylogia,lecz niestety nigdzie nie mogę znaleźć ebooka drugie części, która nazywa się Pandemonium. Oprócz trylogii jest też powieść Hana, która opisuje podobno losy przyjaciółki Leny, ale jej na razie nie mam zamiaru czytać. 

Znalazłam również piękną piosenkę, która jest związana z książką. Dam wam pod spodem linka.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=aVKlcoPb7GE

Zachęcam do przeczytania tej lektury, jeśli macie chwilę wolnego czasu. Gdyby ktoś czytał już tą książkę w komentarzu niech napisze mi swój ulubiony moment. Moim faworytem bez wątpienia jest koniec, ostatnie kilkanaście stron. Jeszcze raz polecam wam tą książkę i miłej lektury jeśli po nią sięgniecie.

Witam wszystkich!

Zainspirowana blogami innych oraz filmikami youtuberek postanowiłam założyć kolejnego bloga. Od dawno marzyły mi się kanał na youtube, lecz stwierdziłam, że nie jestem na niego gotowa, dlatego postanowiłam założyć bloga. Wciąż nie mogę zdecydować się do końca o czym on będzie, ale wiem że na pewno większość postów będzie recenzjami książek i filmów. Oprócz tego mogą znaleźć się tu:

- Przepisy na różne słodkości
- Outfity

- Wydarzenia z mojego życia
- Ulubione piosenki
- Coś o modzie
- Inne

Będę starała dodawać przynajmniej jednego posta w tygodniu, ale nie zawsze wszystko zależy ode mnie, wiecie jak to jest: szkoła, dom, znajomi. Lecz zwłaszcza szkoła, gdyż jestem w III klasie gimnazjum, a egzaminy tuż, tuż. A tak w ogóle nazywam się Małgorzata. Używam mojego pełnego imienia, ponieważ nie lubię żadnych zdrobnień, a szczególnie zgrubień od niego. To by było na tyle.  Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.