poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Piosenki minionych tygodnii

Jak już mówiłam mam dzisiaj również dla was piosenki które były i nadal są ulubieńcami zeszłych 2, 3? tygodni.
Pierwszą z nich jest piosenka "Pop That Lock" Adama Lamberta. Ta piosenka daje mi tyle energii jest po prostu... Nie wiem co powiedzieć. Za każdym razem, gdy jej słucham mam ochotę tańczyć, ja która niegdy nie tańczę. Posłuchajcie nie pożałujecie. Oczywiście słowa również dodają energii i pewności siebie nie tylko rytm. Przesuń swoją barierę i posłuchaj tej piosenki.


Następną jest piosenka The Calling - Wherever You Will Go, dowiedziałam się o tej piosence czytając Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a. Nawiązując do poprzedniego posta uwielbiam tą scenę, gdy Christian zaczyna grać i śpiewać, a wszyscy są tacy zszokowani i Grace ze łzami w oczach dziękuje Anastazji. Słowa są takie poruszające i piękne mają to coś. Wiem, że jest to już starsza piosenka i żałuje, że nie odkryłam jej wcześniej.


I moim ostatnim ulubieńcem jest piosenka, którą odkryłam w tym tygodniu. Jest to piosenka, która idealnie opisuje mnie i to kim jestem. Podnosi na duchu i zachęca do działania. Mogę słuchać jej kilkanaście razy na raz. Jest... idealna! Jest to utwór Shane'a Dawson'a (ma on niesamowity kanał na youtube) pod tytułem Fuck Up. Tej definitywnie powinien posłuchać te, kto cały czas czuje się jak oferma lub coś w tym stylu. Zachęcam.

"Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a" - Recenzja Trylogii

Hej dawno nic nie dodawałam, a mówiłam, że będę dodawać chociaż jednego posta tygodniowo, no ale możecie nie wiedzieć, że jestem w III klasie gimnazjum, a to oznacza EGZAMINY. Tak niestety od jutra przez trzy dni będzie rozstrzygała się moja przyszłość. :-D  Żartuje...chyba.  A więc teraz teoretycznie powinnam się uczyć, ale nie mam już na to siły. Dlatego postanowiłam nadrobić zaległości i napisać dla was recenzję 3 książek, które ostatnio przeczytałam, a mianowicie trylogii "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a" oraz zrobić Piosenki Tygodni, a właściwie to 3 minionych. W tym tygodniu nie będzie już prawdopodobnie więcej postów, gdyż w czwartek kończę egzaminy, a w sobotę wyjeżdżam na 7 dniową wycieczke do Francję. Włośnie sobie uświadomiłam, że znowu nie będzie postów przez te dni wycieczki, więc może postaram się zrobić i dodać kilka zdjęć z pakowania. Zobaczymy, a teraz przejdźmy do tematu.


Pięćdziesiąt twarzy Grey'a autorstwa E. L James to książka erotyczna, oczywiście z romansem. Pewnie wiele z was powiedziałoby, że to książka nie dla mniei ja tak też na początku sądziłam, lecz po długim namyśle i wiele usłyszanych i przeczytanych opiniach stwierdziłam, że bardzo chcę ją przeczytać. Powiem wam, że naprawdę mi się spodobała, wciąż nie o niej rozmyślam i już szukam terminu, żeby ją przeczytać jeszcze raz.
Książka opowiada historię młodej kobiety (21 lat) Anastazji Steel, która musi zastąpić koleżankę i przeprowadzić wywiad z jednym z najbogatszych biznesmenów Stanów Zjednoczonych - Christianem Greyem.  Oczywiście jest on nieziemsko przystojny i niesamowicie młody jak na swój sukces, gdyż ma zaledwie 27 lat. Onieśmiela on Anastazję, więc jest ona szczerze zadowolona po zakończeniu wywiadu i myśli, że nigdy więcej go nie spotka, lecz nie tylko on na niej wywołuje takie wrażenie. Spotykają się jeszcze kilka razy, nie będę wchodzić w szczegóły i Anastazja całkowicie traci dla niego głowę. Niestety Christian to skomplikowany mężczyzna i mający wile tajemnic. Nie pragnie on dziewczyny, lecz uległej, która podda mu się w jego pokoju zabaw i nic po za nim nie będzie go z nią łączyć. Anastazja musi podjąc decyzję, czy podpisać niebezpieczną umowę, czy odejść i spróbować zapomnieć o pierwszym mężczyźnie, w którym się zakochała.
To opis tylko Pierwszej części trylogii, mam nadzieje, że zachęciłam was do przeczytania jej, a teraz więcej szczegółów, czyli co mnie urzekło w tej książce, moje ulubione momenty i zaskoczenia.

UWAGA SPOILERY!

Jest to niesamowita opowieść miłosna, osobiście pokochałam Christiana i jego wszystkie odcienie szarości, ale to nie zmienia faktu, że jest on niezwykle pokręcony, żeby nie wyrazić się wulgarnie. Na prawdę trudno mi wybrać ulubiony moment z tych książek, lecz spróbuje.
W I części bardzo podobał mi się moment, gdy Anastazja zadzwoniła do Szarego, gdy była pijana, a on od razu przyjechał martwiąc się o nią, a potem była ta niesamowita chwila, gdy obudziła się u niego w łóżku. No i oczywiści odpowiedz Christiana, że on także spał w swoim łóżku. To mnie po prostu zwaliło z nóg! To jedna z moich ulubionych scen.
W II są to oczywiście zaręczyny i sceny poprzedzające je, mam na myśli całą sprawę z uległością Szarego i rozbiciem Charli Tango.
W III jest to trudne do określenia. Podobała mi się scena, gdy Anastazja mówiła Christianowi o dziecku, lecz także mnie przerażała, gdyż nie była pewna co dalej się wydarzy, czy odejdą od siebie, czy co. Świetne było całe to porwanie i te chwile w szpitalu, gdyż pan Grey tak się o nią troszczył.
A teraz co mnie wkurzało i irytowało. Zdecydowanie wszystkie końce książek. Wiem, że koniec ma zachęcić do przeczytania następnej części, ale przez te dramatyczne zakończenia nie mogła sobie zrobić, ani dnia przerwy. Gdy czytałam koniec pierwszej części myślałam, że umrę, czułam się dokładnie jak bohaterka - porzucona, zraniona i zrozpaczona. W drugiej, aż się we mnie gotowało na koniec, gdy okazało się kto próbował go zabić, a w trzeciej oczywiście fakt, że to już koniec, lecz też to, że te wspomnienia Christiana urwały się tak nagle i nie będą kontynuowane.
Ulubionym bohaterem zdecydowanie zostaje Christian, znienawidzonym Jose lub Jack. Ulubionym bohaterem drugoplanowym zostaje definitywnie Taylor ( to było takie słodkie, że na koniec ożenił się z panią Jones).
To by było na tyle jeśli chodzi o moje przeżycia z tą sagą, na pewno sięgnę po nią jeszcze raz. Polecam gorąco dla tych, których nie zrażą wątki erotyczne. Cóż mogę powiedzieć fantastyczna książka, z fantastycznymi bohaterami i fantastyczną fabuło. Polecam gorąco!

P. S. Mam szczerą nadzieję, że w ekranizacji zagra Matt Bomer. Byłby świetnym Christianem. Wim, że są spekulacje, że Ian byłby dobry do tej roli, ale choć go szczerze ubóstwiam, to nie pasuje mi on tu. Nie jest wystarczająco.... Christianowaty. ;-D

niedziela, 7 kwietnia 2013

Piosenka tygodnia

Mam dziś dla was piosenkę, która podbiła moje serce tego tygodnia, a właściwie dwie. Obu słucham ponad tydzień i chyba znam ich już tekst na pamięć, ale nic nie mogę na to poradzić, są po prostu GENIALNE!

Pierwsza z nich to "Six Degrees Of Separation" zespołu The Script. Cóż mogę o niej powiedzieć, nigdy nie byłam w związku, więc możecie uznać, że nie wiem co się czuje po rozstaniu, lecz wiele razy czułam się porzucana, a ta piosenka zdecydowanie do tego nawiązuje. Posłuchajcie na prawdę warto. Ostatnio się łapie, że zaczynam wypisywać słowa refrenu wszędzie gdzie popadnie. ;-)


http://www.youtube.com/watch?v=FCT6Mu-pOeE

Druga to piosenka Brandon Heath - "Give me Your Eyes", nie jest to do końca mój klimat, ale te słowa... Nie raz doprowadziły mnie do płaczu, gdy tylko mam szanse wsłuchania się w nie od razu się wzruszam. Wyobrażam sobie jak inni widzą to co ja widzę swoimi oczami Naprawdę chciałabym dostać taką możliwość, chociaż na jedną sekundę...
Daje naprawdę dużo do myślenia o tym co dzieje się wokół nas.


http://www.youtube.com/watch?v=7mhpLjPslbM

Słodkich snów.

środa, 3 kwietnia 2013

Pamiętniki Wampirów - "American Gothic"

Postanowiłam, że po każdym nowy odcinku TVD będę robiła posta z wrażeniami. Dzisiaj American Gothic!

Po pierwsze oczywiście Klaroline! O chwili, gdy zobaczyłam zdjęcia promocyjne nie mogłam się doczekać tego odcinka i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Jest mi przykro tylko dlatego, że w scenie, gdy Claroline dotyka policzka Klausa, nie była to Cloroline tylko Silas, no ale cóż za pięknie przecież nie może być. Świetna była scena, kiedy Claroline mówi: "OMG! You do have a heart". Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Zawiodłam się troszeczkę na scenie końcowej, gdyż liczyłam na więcej, lecz co tu mówić, zawsze myślę, że skończy się czymś więcej, ale jest nadzieja, że teraz będzie coraz goręcej między nimi, ponieważ za tydzień BAL! A wiecie sami co się dzieje na balach. 

Nie można zapomnieć o Katerine! Powrót w wielkim stylu, bo to przecież Katerine, można było się spodziewać, iż namiesza, lecz, że stanie się bardziej potulna i odda lekarstwo Elijah bez niczego w zamian? Cóż tym niewątpliwie zaskoczyła. Zaskoczyła nas również Elena, lecz czy pozytywnie? Wredna Elena, naprawdę wredna to coś zupełnie nowego. Przysporzy to wiele kłopotów braciom i nie tylko.

Nie wiem jak wy, ale ja cieszę się, że Elijah wrócił i mam szczerą nadzieję, że będzie więcej momentów Katerine + Elijah. Podoba mi się ta nowa para, niestety zaczęła mnie martwić inna, a mianowicie Delena. Jestem jej wielką fanką, lecz muszę przyznać, że ostatnio mnie nudzi i irytuję (nie sądziłam, że nastanie taki dzień, że powiem złe słowo na Delena) . Elena zmieniła Damon w dobrego, grzecznego chłopca, co mi się nie podoba. Brakuje mi bezwzględnego, brutalnego, SAMOLUBNEGO wampira, którym był w pierwszych sezonach, oczywiście nadal go uwielbiam, lecz chcę, że stary Damon wrócił.
Szkoda mi trochę Rebecah, gdyż nie dostała swojego lekarstwa, ale to dobrze nie lubiłam bym jej jako człowieka. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek, a wy?
Link do humoru z tego odcinka.
https://www.youtube.com/watch?v=MKgZFjdSoEc




wtorek, 2 kwietnia 2013

Maybe it's Delirium, but i want to fell that way.

Opowiem wam dziś trochę o książce, którą ostatnio przeczytałam. Jest to Delirium autorstwa Oliver Lauren. Przeczytałam tą książkę dowiedziawszy się, że powstanie na jej podstawie serial. Niewątpliwie zachęcił mnie również jej opis.

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa. 
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna. 
I zawsze im wierzyłam. 
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło. 
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.


Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?



Książka opowiada o młodej dziewczynie, Lenie, która z niecierpliwością czeka na swoją osiemnaste urodziny. Dlaczego? Gdyż tylko osoba pełnoletnia może zostać wyleczona z delirium, zwanej potocznie miłością. W świecie Leny miłość to najgorsze co może człowieka spotkać, dlatego każdy chce jak najszybciej przejść zabieg i nigdy nie popaść w zasadzkę miłości. Ale nie wszyscy tego pragną, są inni, Odmieńcy, którzy uciekli, skryli się w lasach, aby uniknąć zabiegu. Czy Lena zmieni swoja zdanie o zabiegu, gdy pozna Alexa i sekret swojej rodziny?

Powiem wam, że książka mnie zaskoczyła pod koniec, na prawe nie spodziewałam się takiego końca. Wycisnęła łzy. Wiem, że jest druga część, a tak w ogóle jest to trylogia,lecz niestety nigdzie nie mogę znaleźć ebooka drugie części, która nazywa się Pandemonium. Oprócz trylogii jest też powieść Hana, która opisuje podobno losy przyjaciółki Leny, ale jej na razie nie mam zamiaru czytać. 

Znalazłam również piękną piosenkę, która jest związana z książką. Dam wam pod spodem linka.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=aVKlcoPb7GE

Zachęcam do przeczytania tej lektury, jeśli macie chwilę wolnego czasu. Gdyby ktoś czytał już tą książkę w komentarzu niech napisze mi swój ulubiony moment. Moim faworytem bez wątpienia jest koniec, ostatnie kilkanaście stron. Jeszcze raz polecam wam tą książkę i miłej lektury jeśli po nią sięgniecie.

Witam wszystkich!

Zainspirowana blogami innych oraz filmikami youtuberek postanowiłam założyć kolejnego bloga. Od dawno marzyły mi się kanał na youtube, lecz stwierdziłam, że nie jestem na niego gotowa, dlatego postanowiłam założyć bloga. Wciąż nie mogę zdecydować się do końca o czym on będzie, ale wiem że na pewno większość postów będzie recenzjami książek i filmów. Oprócz tego mogą znaleźć się tu:

- Przepisy na różne słodkości
- Outfity

- Wydarzenia z mojego życia
- Ulubione piosenki
- Coś o modzie
- Inne

Będę starała dodawać przynajmniej jednego posta w tygodniu, ale nie zawsze wszystko zależy ode mnie, wiecie jak to jest: szkoła, dom, znajomi. Lecz zwłaszcza szkoła, gdyż jestem w III klasie gimnazjum, a egzaminy tuż, tuż. A tak w ogóle nazywam się Małgorzata. Używam mojego pełnego imienia, ponieważ nie lubię żadnych zdrobnień, a szczególnie zgrubień od niego. To by było na tyle.  Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.